Dziewczyny,
Dzisiaj mam dla Was kompletną nowość, która już powoli podbija cały internet. Moim zdaniem albo go pokochasz albo znienawidzisz....
Przedstawiam Wam Lip Tatoo !
Zamówiłam tylko jeden, na próbę, o uniwersalnym kolorze, czyli róż (Rose Pink).
Pierwsze wrażenia:
Całkiem przyjemny, różany zapach. Cudne opakowanie :)
Konsystencja całkiem gęsta, żelowa.
Nie mogłam się doczekać aby przetestować ten kosmetyk! A więc...
Niech Was nie przerazi intensywny kolor szminki :) Aplikacja wymaga wprawy, nie jest łatwo równo rozsmarować takiej gelowej konsystencji. Jak widzicie ja też miałam problem.
Musimy poczekać do zastygnięcia szminki (czyli ok. 2 minut) przy czym po pierwsze nie zamykajmy ust (ponieważ szminka mocno się klei) a po drugie nie dotknijcie jej przypadkiem językiem (koszmarnie gorzka ! :) )
I teraz najlepsze.... Po 2 minutach... Zrywamy ją ! Tak, dobrze przeczytałyście. Zrywamy :)
Zobaczcie, jaki cudowny kolor zostaje na ustach <3 Dosłownie jak wskazuje nazwa szminki, różany :)
Oprócz minusu jakim jest zbyt gęsta konsystencja, ogólnie całym sercem polecam Wam ten produkt. Kolor utrzymuje się na ustach ok. 2-3 dni. Nigdzie się nie odbija, nie ściera.
Do wyboru mamy dwa odcienie różowego (ten oraz jaśniejszy), dwie odcienie czerwieni oraz pomarańcz.
Ja już zamówiłam dwie kolejne :)
Dajcie znać w komentarzach co sądzicie o takim kosmetyku. A może któraś miała już okazję testować? :)
Buziaki,
Zwykłe rzeczy w niezwykły sposób
sobota, 23 stycznia 2016
niedziela, 17 stycznia 2016
Wielki test konturówek a'la Kylie Jenner
Cześć moje dziewczyny!
Zgodnie z zapowiedziami, dzisiaj postanowiłam zrobić mały test konturówek w tonacji nude. Mam manię na punkcie podkreślania ust, dlatego wszelkiego rodzaju konturówek, szminek, błyszczyków itp. mam całkiem sporo :) I z racji tego nie przestraszcie się, bo wszystkie są już mocno zużyte.
Na pierwszy ogień:
Konturówka Golden Rose LipLiner nr. 208 oraz Golden Rose Dream Lips LipLiner nr. 504
Uwielbiam konturówki Golden Rose, chociaż muszę przyznać, że wolę ich aktualniejszą wersję - Dream Lips, ze względu na łatwiejszą aplikację oraz lepszą konsystencję (chociaż to kwestia gustu). Ta jest po prostu bardziej miękka.
Nr. 208 wpada bardziej w przygaszony róż, natomiast nr. 504 w delikatny brąz (na zdj poniżej nr. 504). Moim zdaniem super ! :)
Konturówka Catrice Longlasting Lip Pencil nr. 120 "Mauve in The Right Direction"
Ta konturówka jest zdecydowanie najciemniejsza ze wszystkich jakie posiadam, także kolor jest dosyć odważny i myślę, że nie każda dziewczyna się na niego skusi. Niemniej warto :)
Aplikacja przyjemna. Mimo tradycyjnej "kredkowej" formy, konsystencja jest kremowa i łatwo się nią aplikuje.
Konturówka Inglot nr. 67 (oraz pomadka Inglot nr. 25)
Druga z moich ukochanych firm. Kto ma jakiś produkt do ust owej marki, ten wie co to za cuda :)
To z kolei moja najjaśniejsza konturówka, bardziej cielista. Idealnie stapia się z naturalnym kolorem skóry, lekko wpadając w róż. Bardzo subtelna i zdecydowanie nadaje się na każdą okazję, bo nie rzuca się wyjątkowo w oczy. Podkreśla tylko pięknie nasze usta.
Podsumowując:
Najlepsze wg mnie:
Golden Rose i Inglot
Najsłabsze:
Catrice, Essence
Co uważacie o takich kolorach? Używacie? Jaką konturówkę/szminkę w tych kolorach polecacie?
Dajcie znać w komentarzu!
Nie zapomnijcie o dodaniu mnie do listy śledzenia, żeby nie ominąć żadnego wpisu.
Buziaki :)
Zgodnie z zapowiedziami, dzisiaj postanowiłam zrobić mały test konturówek w tonacji nude. Mam manię na punkcie podkreślania ust, dlatego wszelkiego rodzaju konturówek, szminek, błyszczyków itp. mam całkiem sporo :) I z racji tego nie przestraszcie się, bo wszystkie są już mocno zużyte.
Na pierwszy ogień:
Konturówka Golden Rose LipLiner nr. 208 oraz Golden Rose Dream Lips LipLiner nr. 504
Uwielbiam konturówki Golden Rose, chociaż muszę przyznać, że wolę ich aktualniejszą wersję - Dream Lips, ze względu na łatwiejszą aplikację oraz lepszą konsystencję (chociaż to kwestia gustu). Ta jest po prostu bardziej miękka.
Nr. 208 wpada bardziej w przygaszony róż, natomiast nr. 504 w delikatny brąz (na zdj poniżej nr. 504). Moim zdaniem super ! :)
Konturówka Catrice Longlasting Lip Pencil nr. 120 "Mauve in The Right Direction"
Ta konturówka jest zdecydowanie najciemniejsza ze wszystkich jakie posiadam, także kolor jest dosyć odważny i myślę, że nie każda dziewczyna się na niego skusi. Niemniej warto :)
Aplikacja przyjemna. Mimo tradycyjnej "kredkowej" formy, konsystencja jest kremowa i łatwo się nią aplikuje.
Konturówka Inglot nr. 67 (oraz pomadka Inglot nr. 25)
Druga z moich ukochanych firm. Kto ma jakiś produkt do ust owej marki, ten wie co to za cuda :)
To z kolei moja najjaśniejsza konturówka, bardziej cielista. Idealnie stapia się z naturalnym kolorem skóry, lekko wpadając w róż. Bardzo subtelna i zdecydowanie nadaje się na każdą okazję, bo nie rzuca się wyjątkowo w oczy. Podkreśla tylko pięknie nasze usta.
Podsumowując:
Najlepsze wg mnie:
Golden Rose i Inglot
Najsłabsze:
Catrice, Essence
Co uważacie o takich kolorach? Używacie? Jaką konturówkę/szminkę w tych kolorach polecacie?
Dajcie znać w komentarzu!
Nie zapomnijcie o dodaniu mnie do listy śledzenia, żeby nie ominąć żadnego wpisu.
Buziaki :)
piątek, 8 stycznia 2016
Łupy z zagranicznych stron cz.1
Kochani,
Jedną z powtarzalnych serii na moim blogu będzie opis rzeczy, które kupuję na zagranicznych stronach. Z racji tego, że jestem maniaczką wyszukiwania takich rzeczy (mój listonosz już mnie kojarzy :) ) postanowiłam, że będę się z Wami dzielić moim "pierwszym wrażeniem".
Moje najnowsze łupy:
1. Pędzle wzorowane na "NAKED"
Na aukcji co do kwestii opakowania do wyboru była puszka taka jak na powyższym zdjęciu lub woreczek. Chciałam coś porządniejszego a więc wybrałam metalową puszkę. Nie zawiodłam się, opakowanie jest całkiem w porządku.
A w środku.....
Faktycznie, pędzle do złudzenia przypominają oryginał. Gdyby miały napis... :)
Ogólnie mówiąc jestem zadowolona. Włosie bardzo miękkie, przyjemne w dotyku. Nie miałam jeszcze okazji sprawdzić ich "w akcji" ale chętnie to zrobię.
+ miękkie włosie
+ przydatne opakowanie
+ ładnie zapakowane (folijki, ochraniacze)
+ przetrwały transport
- dość mocny, specyficzny zapach
Mam nadzieję, że po umyciu będą ok. Ogólnie jestem na tak !
2. Kosmetyczka Kotek
Kosmetyczka zrobiona jakby z weluru, przez co - jak widać na zdjęciach - bardzo "obłazi". Poza tym myślę, że jest urocza. Uszka i przyczepiony do suwaka ogonek są przesłodkie :)
+ wygląd
+ przyjemny w dotyku materiał
- "obłazi"
- trochę za mała jak na moje potrzeby
Podsumowując jest ok, kwestia czy bardziej stawiasz na wygląd czy funkcjonalność.
3. Zegarek Pandora (1:1)
Osobiście jestem zachwycona ! Zegarek bardzo mi się podoba. Jest na gumowym pasku, więc ładnie dopasowuje się do kształtu ręki.
Jedną z powtarzalnych serii na moim blogu będzie opis rzeczy, które kupuję na zagranicznych stronach. Z racji tego, że jestem maniaczką wyszukiwania takich rzeczy (mój listonosz już mnie kojarzy :) ) postanowiłam, że będę się z Wami dzielić moim "pierwszym wrażeniem".
Moje najnowsze łupy:
1. Pędzle wzorowane na "NAKED"
Na aukcji co do kwestii opakowania do wyboru była puszka taka jak na powyższym zdjęciu lub woreczek. Chciałam coś porządniejszego a więc wybrałam metalową puszkę. Nie zawiodłam się, opakowanie jest całkiem w porządku.
A w środku.....
Faktycznie, pędzle do złudzenia przypominają oryginał. Gdyby miały napis... :)
Ogólnie mówiąc jestem zadowolona. Włosie bardzo miękkie, przyjemne w dotyku. Nie miałam jeszcze okazji sprawdzić ich "w akcji" ale chętnie to zrobię.
+ miękkie włosie
+ przydatne opakowanie
+ ładnie zapakowane (folijki, ochraniacze)
+ przetrwały transport
- dość mocny, specyficzny zapach
Mam nadzieję, że po umyciu będą ok. Ogólnie jestem na tak !
2. Kosmetyczka Kotek
Kosmetyczka zrobiona jakby z weluru, przez co - jak widać na zdjęciach - bardzo "obłazi". Poza tym myślę, że jest urocza. Uszka i przyczepiony do suwaka ogonek są przesłodkie :)
+ wygląd
+ przyjemny w dotyku materiał
- "obłazi"
- trochę za mała jak na moje potrzeby
Podsumowując jest ok, kwestia czy bardziej stawiasz na wygląd czy funkcjonalność.
3. Zegarek Pandora (1:1)
Osobiście jestem zachwycona ! Zegarek bardzo mi się podoba. Jest na gumowym pasku, więc ładnie dopasowuje się do kształtu ręki.
+ gumowy pasek
+ przepiękny, intensywny, kobaltowy kolor
+ nie jestem w stanie rozróżnić go od orginału
Jak dla mnie brak minusów.
Najlepsza rzecz z całej paczki :)
Dajcie znać co uważacie o tych produktach? Podobają Wam się?
Buziaki,
Na start
Cześć kochani!
Chcę Was bardzo serdecznie powitać a jednocześnie zaprosić do zaglądania na mojego bloga, którego powstanie wynikło z moich pomysłów, zainteresowań, życiowych inspiracji... Zdaję sobie sprawę, że jestem zaledwie kroplą w morzu o takiej tematyce, jednak prawda jest taka, że zakładam tego bloga głównie z myślą o sobie. Żeby przelać tu wszystko co siedzi mi w głowie. Nie zmienia to faktu, że będzie mi bardzo miło jeśli znajdzie on swoich odbiorców.
♥♥ Witam w moim świecie ! ♥♥
Subskrybuj:
Posty (Atom)